5/07/2018 – 19:35 | Komentarze (0)

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Mentoring to brzmiące bardzo nowocześnie słowo określające osobisty rozwój, który wydarza się w przestrzeni partnerskiej relacji pomiędzy uczniem a jego nauczycielem czy mistrzem. Taki sposób kształtowania własnej osoby znany jest jednak …

Czytaj cały artykuł »
Problemy

Bolączki codzienności. Problemy małe i duże, z którymi styka się każdy z nas.

Psychologia

Psychologia codzienności. Praktyka, teoria, wpływ psychologii na nasze życie.

Twórczość

Literatura, poezja, malarstwo, fotografia, kreatywność.

Uczucia

Świat uczuć, emocji, miłości. To one kierują naszym życiem.

Wizualizacje

Artykuły z dodatkiem filmu video bądź muzyki.

Emocje » Problemy

Mąż bałaganiarz- jak sobie radzić?

Submitted by on 31/05/2010 – 23:0011 komentarzy

Jest cudowny, troskliwy, pracowity, kochający – ale te ciągłe skarpety na podłodze! Jak można być takim bałaganiarzem?! Wykrzykujesz po raz chyba już setny! Mąż zaś uparcie zostawia skarpety na środku pokoju i nie odnosi kubka po kawie do zlewu. Czy da się żyć z mężem bałaganiarzem? A może można go wychować? Kilak sposobów na radzenie sobie z tym, że „mój mąż nie sprząta”.

Zamiłowanie do porządku wynosimy z domu – jest to kwestia tego, jak zostaliśmy wychowani. Jeśli Twój mąż bałagani, to albo w jego rodzinnym domu nikt na porządek nie zwracał uwagi, albo też, każda rzucona na ziemię skarpeta magicznie „znikała” sprzątana przez matkę. W efekcie, Twój partner nie nauczył się tego, że po sobie należy sprzątać. Czy da się coś z tym zrobić?

Można próbować, choć jest to proces pełen kompromisów i trudności. Szanse na to, że Twój mąż nagle zamieni się w pedanta są naprawdę niewielkie. Skarpety jednak może zacznie wrzucać do kosza na brudną bieliznę. Jakie metody można zastosować?

Szczera rozmowa

Zamiast krzyczeć czy w niemej złości sprzątać po swoim lubym, najpierw warto z nim porozmawiać – być może on nie zdaje sobie sprawy z tego, że to Cie złości. Jeśli w jego domu, matka sprzątała po domownikach bez szemrania, Twój partner może nawet nie uświadamiać sobie tego, że to co robi, doprowadza Cię do szału. W rozmowie powiedz mu, że bałagan Ci przeszkadza, że oczekujesz pomocy i określ dokładnie i konkretnie jakie elementy uważasz za bałaganienie. Może dla Ciebie, stos papierów na biurku jest bałaganem, a dla Twojego męża zaledwie lekkim nieładem? Warto te pojęcia ujednolicić, abyście mogli rozumieć się lepiej nawzajem również w tej płaszczyźnie.

Metoda „na mamusię”

Jeśli tłumaczenie nie pomogło, a Twój mąż ma trudności ze sprzątaniem, możesz spróbować w sposób wymuszony zaangażować go w proces sprzątania – jeśli spędzi trzy godziny w sobotę z odkurzaczem, na drugi raz może zastanowi się nad strąceniem okruszków na ziemię. W rozplanowywaniu obowiązków i ich podziale pamiętaj by nie obciążać od razu męża zanadto i by nie dawać mu do wykonania zadań, z którymi sobie nie poradzi. Daj mu też od razu, dokładne instrukcje jak ma co zrobić (bierny opór w postaci setki pytań przy myciu okien może szybko doprowadzić do tego, że wyrwiesz mu z ręki myjkę i dokończysz sama – a nie o to przecież chodzi). Pamiętaj, aby nie strofować go za to, że sprząta nie dość szybko czy niezbyt dokładnie. Męża trzeba warunkować – pochwalić za pomoc, a błędy wskazywać delikatnie i stopniowo.

Metoda „na histeryczkę”

W sytuacjach ekstremalnych pomaga metoda „na histeryczkę”. Polega ona na zakomunikowaniu swoich oczekiwań wraz z konsekwencjami i stosowanie się do nich. Przykładowo, mówimy mężowi „denerwuje mnie to, że zostawiasz skarpety na środku pokoju. Proszę, nie rób tego, gdyż nie będę ich po Tobie sprzątać, lecz zacznę je wyrzucać”. Konieczna jest tu konsekwencja, czyli wyrzucanie skarpet w rzeczywistości. Kiedy okaże się, że mąż nie ma już ani jednej pary, powinien zacząć zwracać uwagę na to gdzie je rzuca. Aby metoda działała, nie wolno Ci uzupełniać braku skarpet samodzielnie – w taki układzie mąż nie dostrzeże straty, a ty dodatkowo zyskasz obowiązek pilnowania jego bieliźniarki.

Metoda „na sprzątaczkę”

Skuteczna jedynie w niektórych przypadkach, w domach o określonym podziale zarobków. Skoro mąż nie chce sprzątać, zapraszamy do domu sprzątaczkę, najlepiej w godzinach w których mąż jest w domu i za wizytę sprzątaczki każemy mu płacić. Metoda tym bardziej skuteczna i m bardziej płacenie za wizytę osoby sprzątającej redukuje piwno – rozrywkowy budżet męża.

Nadmierny pedantyzm

Zarzucając partnerowi brak pomocy przy sprzątaniu, warto też spojrzeć na siebie z dystansu. A może to nie mąż jest bałaganiarzem, tylko Ty jesteś pedantką? Warto poprosić o opinię przyjaciółkę, siostrę – dwie, trzy bliskie osoby, aby powiedziały Ci, czy czasem to ty nie przesadzasz.

A wy jak sobie radzicie z mężem bałaganiarzem?

fot.:redwinegums/Flickr.com

Popularity: 2% [?]

11 komentarzy »

  • Maciek pisze:

    Jako mąż muszę niestety uderzyć się w pierś i rzecz „mea culpa” 🙂

  • nianiaogg pisze:

    Słuszna decyzja…Choć wiesz, są też „żony bałaganiarki „:)

  • Gander pisze:

    Nie mam żony, ale i tak staram się zachowywać względny porządek. Bałagan „do 3 minut szukania” 😛

  • kasiek pisze:

    Heh, ja już stosowałam wszystkie wyżej wymienione metody, nawet tą „na histeryczkę” 🙂 pomogło ale szkoda mi biedulka bo taki zestresowany po domu zaczął chodzić.

  • frania1977 pisze:

    Mój mąż tez jest strasznym bałaganiarzem, ale odpuściłam odkąd mamy Tatianę, naszą sprzątaczkę.Właściwie to już przestałam się przejmować jak po wizycie znajomych i ich dzieci wszystko jest przewrócone do góry nogami, wiem, że przyjdzie Tatianka i posprzata.
    Polecam, najlepsze rozwiązanie a ja mam więcej czasu dla dzieci i męża:)

  • lena pisze:

    A ja próbowałam wszystkiego; próśb – zostały olane; gróżb – „oko za oko …”; histerii – powinnam się leczyć; podstępu i pomysłu – w odwecie złośliwość, gniew, ukaranie emocjonalne. I dalej skarpetki, ubrania, koce walają się po domu; dziennie zapryskane lusterko, niezakręcane tubki z pasty do zębów, pianki do golenia czy innych buteleczek (żeby jeszcze zakrętki i butelki były obok siebie!), zaczęte i nieskończone roboty domowe, niegdy nic nie można znaleźć (mam narzędzia na wlasny użytek schowane typu: miarka, kombinerki, zawsze na wszystko jest czas, obowiązek – a co to jest? tylko chodzenie do pracy i doglądanie do pieca, choć czasami o tym też się zapomni. Najgorsze (ale chyba i najlepsze) to jest to, że w chwilach dobroci mój mąż przyznaje, że jest bałaganiarzem i leniem. Ale na tym się kończy. On mi radzi, żeby spokojnie zwracać mu na to uwagę, ale z doświadczenia wiem, że to nic nie daje. Bo jak jest zły, a ja mu zwrócę uwagę to się drże na mnie. Mam już serdecznie dość. Co jakiś czas potrzebuję pomocy psychologa. Kocham go i nie chcę rozstania, ale nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam. Czasami to nawet żyć mi się nie chce … a zaczyna się to od np. brudnego lusterka.

  • Natalka pisze:

    DO LENKI:)
    KOCHANA JA MAM TEN SAM PROBLEM KURDE JUZ NIE MAM SŁÓW NA SERIO KIEDYŚ SIE ROZPŁAKAŁAM POWIEDZIAŁA POPATRZ POSPRZĄTAŁAM CAŁY DOM A TY PO KAPIELI BRUDY KOŁO PRALKI MASZYNKI PIANKI I KREMY NA PRALCE A NIE W SZAFCE ( DO TEGO BRUDY W SYPIALNI NA ZIEMI BO PRZECIEZ NIE MOZNA POŁOŻYC NA ŁÓŻKO BO PO CO NIE???) PRZEPROSIŁ ŁADNIE GO POPROSIŁAM ZEBY SPRZĄTAŁ BO JA NIE JESTEM SPRZĄTACZKĄ BYŁO OK ALE NA KRÓTKO OSTATNI ZNOWU SYF ZOSTAWIŁ ZNOWU GATKA A ON NA TO: NIE BEDZIESZ MNIE WYCHOWYWAĆ JAK JAKIEGOS PSA CO TO ZA GRA ZE ON NIE BEDZIE MNIE SŁUCHAŁ MASAKRA PO PROSTU WYSZŁAM Z POKOJU ON MA ZAWSZE ODPOWIEDZ WYTŁUMACZENIE ( JEST PSYCHOLOGIEM ALE CHYBA NAJWIEKSZY PROBLEM TO MA SE SOBĄ)ALE OSTATNIO NIC PO NIM NIE SPRZĄTAM WSZYSTKO ZOSTAWIAM TAK JAK JEST I MOZE TO COS DA:):):)

  • sandra pisze:

    NATALKA – mam dla Ciebie wyjście z sytuacji! Jeśli jesteś z warszawy to możesz zgłosić się do nowopowstającego programu telewizyjnego! Znana aktorka wraz z profesjonalną ekipą sprzątającą sprzątnie Twój dom i da mężowi odpowiednie wskazówki jak postępować żeby bałagan się sam nie tworzył. Może to być fajne doświadczenie a i nauczka dla męża! zgłoszenie możesz wysłać na casting@formacjatv.pl Ja tak zrobiłam! Może się uda 🙂

  • chabi ka pisze:

    Witam. posprzątałam po tym jak.mąż położył cegły na ścianie. Narazie wszystko ok. Niestety potem sprawdzał fugę która zaczął zdrapywać z jednej z cegieł czego efektem jest pełno pyłu na blacie kuchennym. Kiedy mu to wytknęłam oznajmił ze sprawdzał jak schodzi. Jak spytałam czemu nie posprzątam to się spojrzał jak na głupia i powiedzial ze rzeczy się stały. Chcesz to posprzątaj. Teraz siedzę sobie na dworze z nadzieja z moje wyjście czegos go nauczy.

  • pani bulwa pisze:

    mój facet przechodzi samego siebie dzisiaj zeszłam na dół pestki po czereśniach na podłodze smarkatki poupychane po kątach, pod łóżkiem. Wyrzucony z kieszeni pozwijany papier toaletowy na dywanie rozwleczony jakby pies poroznosił… To jest coś strasznego. Jego matka mówi, że w domu czasami posprzątał… a ja nie mam już siły

  • pani bulwa pisze:

    ale kochane to jest nasz wina… mamusi, które kochają synków ponad wszystko i nie uczą porządku i to błędne koło… Ja mam córkę ale do mamusi które mają synków uczcie ich żeby sprzątali po sobie… bo potem jak dorosną toz tymi knurami nie idzie wytrzymać swoim córkom taki los gotujecie

Dodaj komentarz!

Bądź miły. Pisz poprawnie. Nie spamuj :)