Motyla noga!!! Czyli kiedy zdrowo sobie przekląć
Przekleństwa to niebyt kulturalna forma zachowania się. Są jednak momenty, kiedy przeklinanie pozwala nam „spuścić z palnika” i nawet takie, kiedy ma zbawienny wpływ na nasz organizm! Dokładnie tak! Są momenty w których każdy lekarz zaleciłby kilka słów na k…; ch… i sp….
Psychologowie z Keele University w Wielkiej Brytanii, zajęli się dość nietypowym jak na badania psychologiczne tematem – mianowicie, przeklinaniem. Według ich badań, opublikowanych w czasopiśmie naukowym NeuroReport, przekleństwa działają jak anestetyki, innymi słowy – redukują ból.
Jak to zbadano? Ochotnikom włożono rękę do pojemnika z lodowatą wodą i trzymanie jej tak długo jak to możliwe. Część ochotników, miała podczas trzymania ręki w wodzie opisywać stół, druga grupa mogła kląć do woli niczym przysłowiowy szewc. Jak łatwo się domyśleć, ci którzy klęli, mogli znieść więcej bólu i dłużej trzymali rękę w pojemniku. Ich tolerancja na ból uległa zwiększeniu.
Badacze nie wiedzą do końca dlaczego tak jest. Podejrzewa się, że przeklinanie może powodować wzrost poziomu agresji, a nastawienie organizmu na atak, przez wzrost adrenaliny, chwilowo wytłumia ból – stąd redukujące ból przeklinanie.
Popularity: 1% [?]
Źródło tekstu: www.reuters.com/article/newsOne/idUSTRE56C3WX20090713