Odpoczywanie sprawia, że jesteśmy mniej szczęśliwi
Wczoraj większość z nas przeleżała do góry brzuchem. Pomijając pracoholików, ci którzy mieli wolne, przynajmniej w pewnym zakresie, odpoczywali. Jak dowodzą jednak psycholodzy, odpoczywanie wcale nie sprawia, że jesteśmy szczęśliwi (choć oczywiście, odpoczynek jest konieczny dla zachowania zdrowia. Inaczej grozi nam chroniczny stres). A dlaczego odpoczywanie nie przynosi szczęścia? Bo jesteśmy inteligentniejsi od zwierząt i za dużo myślimy, ot co!
Matthew A. Killingsworth i Daniel T. Gilbert z Harvardu, przeprowadzili niezwykle ciekawe badania, wykorzystując w tym celu iPhone’a. Zaprosili oni 2250 wolontariuszy posiadających ten telefon i za pomocą specjalnie stworzonej aplikacji monitorowali ich codzienną aktywność, poziom zadowolenia oraz to, o czym badani w danym momencie myśleli. Dzięki temu, naukowcy mogli obliczyć, jak często robiąc daną rzecz jesteśmy skupieni rzeczywiście na niej, a jak często nasz umysł „wędruje” i myślimy o tym co się wydarzyło lub co się wydarzy. Badając poziom zadowolenia, naukowcy pytali również czy to o czym myśleli badani w danym momencie było miłe, niemiłe czy neutralne.
Jak myślicie? Jak często pozwalacie swoim myślom na dryfowanie po zakamarkach przeszłości lub martwienie się na zapas? Z badań wynika, że robimy to stanowczo zbyt często – zamiast skupiać się na tym co dzieje się tu i teraz, prawie połowę swojego czasu spędzamy na myśleniu o tym co było, lub co będzie (przy czym część z tych rzeczy o które się martwimy nigdy się nie wydarzy!).
Po analizie wyników okazało się, że nasze myśli dryfują średnio przez 46,9% czasu! Nikt nie osiągnął w badaniu wartości mniejszej, niż 30%. I to niezależnie od tego co robimy – czy gotujemy, pracujemy, siedzimy na Facebooku czy odpoczywamy. Jedyna czynnością, w której nasze myśli nie dryfują (aż tak często) jest seks. Wynika z tego, że prawie przez połowę swojego dnia, zamiast żyć teraźniejszością, żyjemy przeszłością lub przyszłością (która może nigdy nie nadejść). Przerażające i fascynujące jednocześnie, prawda?
Dryfowanie naszych myśli ma jeszcze jeden aspekt – znacznie mniej przyjemny niż mogłoby się wydawać. Otóż to nasze odrywanie się od rzeczywistości sprawia, że jesteśmy mniej szczęśliwi. Przez większość czasu w którym nasze myśli dryfują, kierują się one ku mało przyjemnym myślom i w efekcie jesteśmy mniej zadowoleni i szczęśliwi. Naukowcy byli w stanie nawet wyodrębnić najbardziej nieszczęśliwe zajęcia, czyli takie, podczas których nasze myśli udają się częściej w kierunku martwienia się niż radosnych marzeń- są to takie czynności jak odpoczywanie, praca, korzystanie z komputera. Najszczęśliwsi zaś jesteśmy kiedy uprawiamy seks, ćwiczymy lub jesteśmy zaangażowani w rozmowę.
Po przeprowadzonych analizach, prowadzący badania Killingsworth stwierdził
To, jak często nasz umysł zaczyna wędrować a nasze myśli zaczynają dryfować, jest lepszym predyktorem naszego szczęścia niż aktywności w które się angażujemy.
A wy, jak często łapiecie się na tym, że nie myślicie o tym, co aktualnie robicie?
fot.:Julia Freeman-Woolpert/SXC
Popularity: 2% [?]
Źródło tekstu: www.eurekalert.org/pub_releases/2010-11/hu-sft110210.php
[…] W swoim eksperymencie dowodzą, że znaczną część czasu , kiedy tow myśli „dryfują”, albo jak kto woli „rozmyślam o niebieskich migdałach”, zdarza się zapędzić myślom ku mało przyjemnym zdarzeniom, emocjom, w rezultacie tego człowiek jest jakby mniej zadowoleni i szczęśliwy. […]