Znów wędrujemy…
Krzysztof Kamil Baczyński miał to nieszczęscie, że jego młodość przypadła na lata wojny i Powstania Warszawskiego. Był inteligentny, wątły, do szkoły chodził rzadko i miał słabe oceny – bardzo przeciętny uczeń.
Walczył na ulicach Warszawy w okrutnym Powstaniu, które zrównało z ziemią miasto i pochłonęło więcej ofiar niż zrzucone rok później bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki razem wzięte.
Zginął w Pałacu Blanka 4 sierpnia 1944. „Pamiętam pogrzeb. Zielona trawa, wąski trawniczek pod oknem na dziedzińcu Ratusza. Polegli (było kilka ciał) leżeli na trawie przykryci białym materiałem czy papierem. Nie było trumien… Wśród zabitych musiał być ktoś znaczący czy znany, bo zwoływano się na ten pogrzeb. Było zainteresowanie.”
Piosenka
Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
(Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach).
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.
A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem.
Popularity: 1% [?]