Partnerzy, którzy dzielą się obowiązkami są szczęśliwsi
Walka kobiet o równouprawnienie w kwestii zawodowej, przeniosła się z biur, do domów. Coraz częściej kobiety chcą dzielić się obowiązkami domowymi z mężczyznami. Ta tendencja do zwiększania udziału mężczyzn w niepłatnych pracach domowych wzrasta wraz ze wzrostem ilości zasobów jakimi dysponują kobiety oraz ze zmniejszeniem się religijności. Pary, które dzielą się obowiązkami są też szczęśliwsze niż te, w których to kobieta wykonuje większość bezpłatnej pracy w domu.
Partnerski podział obowiązków, to nie tylko kwestia lepszego samopoczucia kobiet, ale również sposób na to, by były one mniej bezradne w sytuacji rozwodu, separacji lub śmierci małżonka. Kobieta, która ma więcej wolnego czasu, ma bowiem nie tylko czas na pracę zawodową, ale również na rozwój własny.
W Polsce, model partnerskiego związku nie jest zbyt popularny. Mówi się o nich wprawdzie dużo, ale w praktyce niezbyt często spotyka się takie pary. Tymczasem, związek z bardziej wyrównanym podziałem ról, daje też korzyści mężczyźnie:
- zmniejsza presję związaną z koniecznością utrzymania rodziny
- daje przestrzeń na budowanie relacji z dziećmi
- redukuje poziom stresu związany z pracą zawodową
- daje możliwość poprawy komunikacji między partnerami, poprzez podniesienie ich wzajemnego zrozumienia swoich potrzeb i sytuacji
Popularity: 2% [?]
Źródło tekstu: psychcentral.com/news/2009/12/16/partners-who-share-chores-are-happier/10225.html
Niestety w większości polskich domów nadal jest tak, że kobieta wraca po pracy do domu (po drodze zrobi jeszcze zakupy) a w domu czekają naczynia do pozmywania, pranie do prasowania, sprzątanie i inne domowe zajęcia. A mąż wraca po pracy, wyciąga piwo z lodówki i ogląda meczyk w tv.
Sama mały figiel i bym w taki związek weszła, ale jeszcze przed ślubem się zreflektowałam i stwierdziłam że nie będę wszystkiego robić w domu po pracy, podczas gdy pan i władca leży na kanapie, bo przecież pracował od 8 – 16 (tak jak ja) i mu się odpoczynek należy… a mnie się nie należy? Ach, bo pancio nawet jajecznicy nie umiał usmażyć, co udowadniał mi za każdym razem poproszony o pomoc. Chyba nawet specjalnie to robił, żebym go nie zatrudniała do pomocy, albo myślał że to takie urocze będzie, że on jest taki męski – więc nieporadny w kuchni ze ścierką.
Na szczęście są też mężczyźni którzy nie mają w domu dwóch lewych rąk i domowe obowiazki wykonują tak samo dobrze i chętnie jak kobiety. I nie są przez to mniej męscy – wprost przeciwnie 🙂
Pozdrawiam